Przeczytałam z uwagą parę razy artykuł i musze stwierdzić, że nie znalazłam odpowoiedzi na większość postawionych w nim pytań.
Odpowiadając na pytanie: jaki jest obecny poziom wiedzy polskich nastolatków, pani konsultant wymienia cele Wychowania do życia w rodzinie. Słuszne cele, niestety nie przekładają się na poziom wiedzy naszych nastolatków, choćby z tej przyczyny, że w zajęciach uczestniczyło zaledwie 64,7 % uczniów szkół podstawowych, 65,4 % - gimnazjów, 37,7 % - liceów ogólnokształcących, 43,7 % - liceów profilowanych, 50,5 % - techników i 43,7 % - zasadniczych szkół zawodowych (źródło: MEN) a i poziom zajęć pozostawiał w wielu przypadkach wiele do życzenia, o czym szeroko donosiła prasa.
O poziomie wiedzy części młodzieży moga świadczyć pytania nastolatków kierowane do czasopism młodzieżowych, telefonów zaufania, np.:
"Kochałam sie z chłopakiem bez zabezpieczenia, ale to był pierwszy raz, czy mogę nie obawiać się ciąży?" lub "
Czy stosunek seksualny lepiej odbyć przed czy po okresie, żeby uniknąć ciąży? "Czy krótka miesiączka i nieregularna miesiaczka u 17 latki to normalne?".
Odpowiedź na pytanie: po co młodzieży wychowanie seksualne nasuwa się sama. Po to, by młodzież nie musiała czerpać wiedzy od kolegów, czy z prasy, bo nie czerpie jej od swoich rodziców, o czym mówi w artykule pani Teresa Król.
Z artykułu nie dowiedzieliśmy się też jak wyglada w praktyce edukacja seksualna w naszych szkołach. Pani konsultant zakłada, że w związku z tym, iż obecnie zajęcia są obowiązkowe, to oznacza, że uczeń w każdej klasie uczestniczy w lekcjach. Czy na pewno tak jest? Na pewno nie. Od początku roku szkolnego, od kiedy obowiązuje nowe rozporządzenie w sprawie organizacji i nauczania WDŻ( tak potocznie nazywa się te zajęcia), mija już trzeci miesiąc, władze oświatowe nie sprawdziły dotychczas jak rozporządzenie jest realizowane. W wielu szkołach zajęcia nie są prowadzone wcale, w innych w niewielkim zakresie, przyczyny tego stanu rzeczy są różne. Uważam, że ministerstwo powinno tę kwestię monitorować.
Należy zwrócić uwagę na to, że obowiązująca do dziś podstawa programowa oparta jest na badaniach OBOP z 1998 roku, kiedy to promocja abstynencji seksualnej była najczęściej wybierana przez rodziców i dlatego w polsce realizowana jest edukacja seksualna "typu A", czyli wychowanie do abstynencji seksualnej.
Z badań tego samego ośrodka przeprowadzonych 11 lat później wynika, że ponad 70 proc. Polaków uważa, że w szkole powinna być edukacja seksualna a sposoby na zabezpieczenie się przed nieplanowaną ciążą i chorobami przenoszonymi drogę płciową to najważniejsze tematy, które powinny być poruszane podczas zajęć. Powinna więc obowiązywać edukacja seksualna typu "C".
O efektach wprowadzenia edukacji do polskich szkół można będzie mówić wtedy, gdy faktycznie zostanie ona wprowadzona. Trudno jest zgodzic się z twierdzeniem, że odsetek młodzieży, która inicjację seksualną ma już za sobą maleje. Wyniki badań przeprowadzonych przez te sama autorkę, na która powołuje się pani konsultant, [Wojnarowska i in., 2006] wykazały, że:Ø inicjację seksualną odbyło 21% dziewcząt 16-letnich i 47% dziewcząt 18-letnich; Ø prawie co piąta (19%) dziewczyna odbyła stosunek płciowy w wieku 15 lat lub wcześniej;Ø w grupie 18-latek średni wiek inicjacji seksualnej wynosił 16,8 lat, najwcześniej rozpoczynały życie seksualne uczennice zasadniczych szkół zawodowych (15,9 lat);
W latach 1997–2005 obniżył się wiek, w którym kobiety zaczynają współżyć seksualnie w porównaniu z poprzednimi turami badań [Izdebski Z., 1987; 2003]. Pani konsultant powołując się na dane statystyczne uspokaja, że spada liczba ciąż i zakażeń HIV wśród nieletnich. Dane, do których dotarłam nie potwierdzają tego. Z rządowego sprawozdania z wykonania ustawy o planowaniu rodziny wynika, że w 2008 roku aż 82 czternastolatki urodziły dziecko! Piętnastoletnich matek w 2008 roku było - 329, a szesnastoletnich - 1230. Co roku w ciążę zachodzi ok. 27 tys. nastolatek. Krajowe Centrum ds. AIDS podaje, że 58% osób, które uległy zakażeniu HIV, nie ukończyło 29 roku życia, w tym 8% w momencie zakażenia było przed ukończeniem dwudziestego roku życia.
Kończąc przytoczę fragment komentowanego artykułu:
"Abstynencja w dzisiejszym świecie nie jest łatwa. Nie wystarczy powiedzieć, że abstynencja i wierność jest jedynym skutecznym środkiem zapobiegania chorobom przenoszonym drogą płciową. Myślę, że ciągle potrzeba dobrych nauczycieli i dobrze przygotowanych zajęć."
Tym zapewne kierowały się władze oświatowe wprowadzając nowe zasady organizacji i nauczania wychowania do życia w rodzinie. Wydanie rozporządzenia problemu jednak nie rozwiązuje.Konieczne jest monitorowanie i egzekwowanie jego realizacji.