Starające się o dziecko - NOWY WĄTEK
- Zarejestrowany: 22.03.2010, 21:50
- Posty: 166
Mój anioł
- Mówią, że chcesz mnie jutro posłać na ziemię, ale jak ja mam tam żyć, skoro jestem takie małe i bezbronne?
- Spomiędzy wielu aniołów wybiorę jednego dla ciebie. On będzie na ciebie czekał i zaopiekuje się tobą.
- Ale powiedz mi, tu w Niebie nie robiłem nic innego tylko śpiewałem i uśmiechałem się, to mi wystarczało, by być szczęśliwym?
- Twój anioł będzie ci śpiewał i będzie się także uśmiechał do ciebie każdego dnia. I będziesz czuł jego anielską miłość i będziesz szczęśliwy.
- A jak będę rozumiał, kiedy ludzie będą do mnie mówić, jeśli nie znam języka, którym posługują się ludzie?
- Twój anioł powie ci więcej pięknych i słodkich słów niż kiedykolwiek słyszałeś, i z wielką cierpliwością i troską będzie uczył Cię mówić.
- A co będę miał zrobić, kiedy będę chciał porozmawiać z Tobą?
- Twój anioł złoży twoje ręce i nauczy cię jak się modlić.
- Słyszałem, że na ziemi są też źli ludzie. Kto mnie ochroni?
- Twój anioł będzie cię chronić, nawet jeśli miałby ryzykować własnym życiem.
- Ale będę zawsze smutny, ponieważ nie będę Cię więcej widział.
- Twój anioł będzie wciąż mówił tobie o Mnie i nauczy cię, jak do mnie wrócić, chociaż ja i tak będę zawsze najbliżej ciebie. W tym czasie w Niebie panował duży spokój, ale już dochodziły głosy z ziemi i Dziecię w pośpiechu cicho zapytało:
- O, Boże, jeśli już zaraz mam tam podążyć powiedz mi, proszę, imię mojego anioła.
- Imię twojego anioła nie ma znaczenia, będziesz do niego wołał: "MAMUSIU".
- Zarejestrowany: 14.06.2011, 09:55
- Posty: 1377
Jakby nie było Maćka urodziłam na pierwszym roku i dało radę :) Ale wiadomo, że z pomoca chociażby mamy a z kolejnymi to juz gorzej. Ja chyba jednak poczekam :) Ty urodzisz to ja zaczne sie starac :D Może do tego czasu tą fizyczną cześć magisterki (rzeżby - co wiąże się z dźwiganiem gliny) zdążę ogarnąć
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
To starajcie sie wtedy kiedy my :D Może zeswatamy wtedy maluszki :D hehehehhe
Bardzo chętnie ale jakbym teraz zaszła w ciąże (o ile by się udało przy moich problemach hormonalnych ale w sumie pierwsze sie udało...) to urodziłabym w październiku a wtedy zaczyna się ostatni rok moich studiów i pokrzywdziałabym to dziecko bo mam na tyle wymagajacą specjalizację że prawie cały czas bym na uczelni była... :( a tego nie chce więc chyba musze jeszcze jakoś do listopada wytrzymać ;) Choc nie powiem kusi kusi... :D
No ja własnie tez teraz bym chciala zajsc w ciaze - Dominik by mial prezent na urodziny, bo on z pazdziernika jest :D Ja w pazdzierniku to bym miala gorzej ze studiami, bo bym zaczynała drugi rok magisterki. Ale.. jakos by sie dało rade :d
Ojj.. ja to tak przegladam juz strony o dzieciaczkach, z ubrankami i wyprawka.. ojj.. tak mnie to kusi :D
Dagus ta ja tak samo w przyszłym roku drugi rok magisterki :) No to mamy te same rozterki :D. Niby można wziąść dziekankę ale nie wiem czy chce poźniej byłoby mi trudno wrócic a i ludzie inni a z tymi jestem bardzo zżyta (co na moim FB idzie zaobserwować :D)
U mnie nie ma takiej zażyłości. Moze dlatego, że na licencjacie byłam gdzie indziej i teraz gdzie indziej robię magisterkę. Teraz na magisterce to każdy spotyka sie tylko na uczelni, pozniej juz nie ma kontaktu, poza uczelnią..
Dziekanki nie wziełabym, bo sadze, ze nie chciałoby mi się wrócić. Mam studia zaoczne, więc zapewne jakoś bym poradziła sobie :D
- Zarejestrowany: 14.06.2011, 09:55
- Posty: 1377
To starajcie sie wtedy kiedy my :D Może zeswatamy wtedy maluszki :D hehehehhe
Bardzo chętnie ale jakbym teraz zaszła w ciąże (o ile by się udało przy moich problemach hormonalnych ale w sumie pierwsze sie udało...) to urodziłabym w październiku a wtedy zaczyna się ostatni rok moich studiów i pokrzywdziałabym to dziecko bo mam na tyle wymagajacą specjalizację że prawie cały czas bym na uczelni była... :( a tego nie chce więc chyba musze jeszcze jakoś do listopada wytrzymać ;) Choc nie powiem kusi kusi... :D
No ja własnie tez teraz bym chciala zajsc w ciaze - Dominik by mial prezent na urodziny, bo on z pazdziernika jest :D Ja w pazdzierniku to bym miala gorzej ze studiami, bo bym zaczynała drugi rok magisterki. Ale.. jakos by sie dało rade :d
Ojj.. ja to tak przegladam juz strony o dzieciaczkach, z ubrankami i wyprawka.. ojj.. tak mnie to kusi :D
Dagus ta ja tak samo w przyszłym roku drugi rok magisterki :) No to mamy te same rozterki :D. Niby można wziąść dziekankę ale nie wiem czy chce poźniej byłoby mi trudno wrócic a i ludzie inni a z tymi jestem bardzo zżyta (co na moim FB idzie zaobserwować :D)
U mnie nie ma takiej zażyłości. Moze dlatego, że na licencjacie byłam gdzie indziej i teraz gdzie indziej robię magisterkę. Teraz na magisterce to każdy spotyka sie tylko na uczelni, pozniej juz nie ma kontaktu, poza uczelnią..
Dziekanki nie wziełabym, bo sadze, ze nie chciałoby mi się wrócić. Mam studia zaoczne, więc zapewne jakoś bym poradziła sobie :D
Ja tez bym nie wróciła :D Ja mam dzienne i u mnie w sumie w większości ma się laboratoria (czy zajęcia np. z ceramiki z malarstwa rysunku witrażu i innych takich pierdół :D) które trwaja po trzy godziny i jednak siedzi się razem nie raz cały dzień na tej uczelni i panuja taka bardzo rodzinna atmosfera, gdzie np. moja Promotorka to taka dobra mama, która kiedy trzeba przytuli itd. Mam tez dwie ukochane przyjaciółki i patrząc jaki jest ten rocznik młodszy za żadne skarby nie chciałabym z nimi kończyc studiów A tak zaczełam stusia z brzucham to tym samym optymistycznym akcentem je skończe
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
No to masz fajna grupke :D U mnie promotorka na licencjacie była taka sobie - mi dwa razy prace zgubiła i musiałam pisac od nowa.. ahh.. szkoda gadać, ale najwazniejsze, że się obroniłam.
Przyjaźń.. hmm nie wierze w nią. Wiele razy miałam niby przyjaciółki, a po czasie okazalo sie, ze.. sa fałszywe. Dlatego teraz nie wierze w przyjaźń. Noo chyba, że może kiedys spotkam taka osobe, która będzie godna zaufania :)
- Zarejestrowany: 14.06.2011, 09:55
- Posty: 1377
One są sprawdzone ;) Całe studia sie razem trzymamy i niektórzy nam mniej przychylni z roku twierdzą że jeszcze trochę i się zrośniemy A Pania Promotor mam przekochaną i magisterke tez chce u niej robić :) Na mojej obronie prawie dziekanowi do gardłaby skoczyła, żeby bronić mojich prac
Ostatnio powiedziała, że mój dyplom był najbardziej szczery zawierający całą mnie od początku do końca i ona musiała go bronić bo by sobie nie wybaczyła.
Oczywiście sama tez się obroniłam ale po moim wyjściu tam jeszcze była zażarta dyskusja
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
Szczęściara ! :) No ale jak tacy dobrzy ludzie są, to faktycznie - aż żal opuszczać szkołę :) Ja to jak byłam u rodziców, to wzięlam od mamy ksiażki o ciązy i wychowaniu hheehhe :D
- Zarejestrowany: 07.01.2015, 20:19
- Posty: 1
ja też urodziłam dziedzie na pierwszym roku studiów, rodzice pomogli i jakoś się ułożyło ;)
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
ja też urodziłam dziedzie na pierwszym roku studiów, rodzice pomogli i jakoś się ułożyło ;)
tyle, że my jesteśmy na 1 roku magisterki i mamy mężów - więc jestesmy w troszkę lepiej sytuacji niż Ty byłas :)
ja też urodziłam dziedzie na pierwszym roku studiów, rodzice pomogli i jakoś się ułożyło ;)
tyle, że my jesteśmy na 1 roku magisterki i mamy mężów - więc jestesmy w troszkę lepiej sytuacji niż Ty byłas :)
W sumie nie wiem, czy w takiej lepszej sytuacji hehe :) Lottakotta na 1 roku magisterki będzie miała już całkiem odchowane dziecko, a wy dopiero w pieluchach
- Zarejestrowany: 14.06.2011, 09:55
- Posty: 1377
ja też urodziłam dziedzie na pierwszym roku studiów, rodzice pomogli i jakoś się ułożyło ;)
tyle, że my jesteśmy na 1 roku magisterki i mamy mężów - więc jestesmy w troszkę lepiej sytuacji niż Ty byłas :)
W sumie nie wiem, czy w takiej lepszej sytuacji hehe :) Lottakotta na 1 roku magisterki będzie miała już całkiem odchowane dziecko, a wy dopiero w pieluchach
Kochana ja urodziłam na pierwszym licencjackich (patrz suwaczek :)) a teraz rozważam drugie
ja też urodziłam dziedzie na pierwszym roku studiów, rodzice pomogli i jakoś się ułożyło ;)
tyle, że my jesteśmy na 1 roku magisterki i mamy mężów - więc jestesmy w troszkę lepiej sytuacji niż Ty byłas :)
W sumie nie wiem, czy w takiej lepszej sytuacji hehe :) Lottakotta na 1 roku magisterki będzie miała już całkiem odchowane dziecko, a wy dopiero w pieluchach
Kochana ja urodziłam na pierwszym licencjackich (patrz suwaczek :)) a teraz rozważam drugie
Ja wiem, wiem, myślałam bardziej o Dagmarce
Wiem, jaki to ból zostawić prawie na dwa dni dzieci i jechać na uczelnię. Buuuu żeby nie te zjazdy, to studiowanie byłoby jeszcze fajniejsze :)
- Zarejestrowany: 14.06.2011, 09:55
- Posty: 1377
ja też urodziłam dziedzie na pierwszym roku studiów, rodzice pomogli i jakoś się ułożyło ;)
tyle, że my jesteśmy na 1 roku magisterki i mamy mężów - więc jestesmy w troszkę lepiej sytuacji niż Ty byłas :)
W sumie nie wiem, czy w takiej lepszej sytuacji hehe :) Lottakotta na 1 roku magisterki będzie miała już całkiem odchowane dziecko, a wy dopiero w pieluchach
Kochana ja urodziłam na pierwszym licencjackich (patrz suwaczek :)) a teraz rozważam drugie
Ja wiem, wiem, myślałam bardziej o Dagmarce
Wiem, jaki to ból zostawić prawie na dwa dni dzieci i jechać na uczelnię. Buuuu żeby nie te zjazdy, to studiowanie byłoby jeszcze fajniejsze :)
Ja studiuje dziennie, na szczęście nie mam za duzo zajęć, wolne piątki i w wiekszości mam tak zajęcia że Maciek wraca z przedszkola podobnie jak ja z uczelni, więc dajemy rade choć czasami naprawde nie mam serca go zstawic w domu i jechać :( Dlatego nie chce teraz zajść w ciążę, bo teraz juz bym nie miała takiej pomocy ze stroy mamy i zaszkodziłabym tylko temu dziecku a tego nie chce :)
- Zarejestrowany: 09.01.2015, 22:35
- Posty: 2
Witam, powiem szczerze czytałam wiele wypowiedzi na forum. Zdecydowalam sie napisac. W pażdzierniku wyszłam za mąż . Staramy się o dzidzie. Pierwsza diagnoza PCO, pół roku przed ślubem leczenie. Ostatnia zmiana lekarza przyniosła nowa diagnozę hiperprolektemia .. leczenie... czekam na owulacje... gdzies koło 20 stycznia... powiam wam, że pisze bo potrzebuje wsparcia... boje się czy kiedyś to dziecko sie pojawi, Mam macice tyłozgietą, przeszlam przewlekłe zapalenie jajników, walki z bakteriami .... od roku leki, badania i tak ciagle....
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Witam, powiem szczerze czytałam wiele wypowiedzi na forum. Zdecydowalam sie napisac. W pażdzierniku wyszłam za mąż . Staramy się o dzidzie. Pierwsza diagnoza PCO, pół roku przed ślubem leczenie. Ostatnia zmiana lekarza przyniosła nowa diagnozę hiperprolektemia .. leczenie... czekam na owulacje... gdzies koło 20 stycznia... powiam wam, że pisze bo potrzebuje wsparcia... boje się czy kiedyś to dziecko sie pojawi, Mam macice tyłozgietą, przeszlam przewlekłe zapalenie jajników, walki z bakteriami .... od roku leki, badania i tak ciagle....
Trzymaj się kochana! Bądz dobrej mysli Trzymam kciuki!
- Zarejestrowany: 17.01.2010, 18:30
- Posty: 3823
Witam, powiem szczerze czytałam wiele wypowiedzi na forum. Zdecydowalam sie napisac. W pażdzierniku wyszłam za mąż . Staramy się o dzidzie. Pierwsza diagnoza PCO, pół roku przed ślubem leczenie. Ostatnia zmiana lekarza przyniosła nowa diagnozę hiperprolektemia .. leczenie... czekam na owulacje... gdzies koło 20 stycznia... powiam wam, że pisze bo potrzebuje wsparcia... boje się czy kiedyś to dziecko sie pojawi, Mam macice tyłozgietą, przeszlam przewlekłe zapalenie jajników, walki z bakteriami .... od roku leki, badania i tak ciagle....
Witaj.
Wraz z mężem staramy się o maluszka już prawie 4 lata i się nie poddajemy miałam dwa podejścia do in vitro ,pierwsze nie wyszło,drugie się udało.W 3 tygodniu zaczęłam lekko krwawić na usg okazało się,że mam malutkiego krwiaczka i niby ciąża mnoga co drugie USG nie potwierdziło bo była to ciąża pojedyńcza.Podczas 2 usg które lekarz zrobił mi 2 dni po pierwszym USG pod koniec badania wyciągając aparat ,zaczępił mi prezerwatywą o coś w środku aż wyleciało zabrudzenie,wystraszyłam się a lekarz stwierdził,że się nic nie stało co było bzdurą bo za ok.3 godziny dostałam strasznego krwotoku i skurczy nie życzę nikomu tego bólu i przeżyć które ja przeżyłam
Miałam pod swoim serduszkiem promyczka a lekarz to zniszczył.Chcieliśmyn z mężem walczyć o swoje ale z lekarzami niestety się nie wygra
Życie toczy się dalej a my z mężem nie poddamy się NIGDY ,będziemy walczyć o maluszka tyle ile będzie trzeba.Pamietaj,że trzeba być ciągle dobrej myśli i mieć nadzieję.Pamiętaj ,że nadzieja umiera ostatnia.Pozdrawiam Cię i 3-mam za was mocno kciuki.Zobaczysz ,że się uda
Witam, powiem szczerze czytałam wiele wypowiedzi na forum. Zdecydowalam sie napisac. W pażdzierniku wyszłam za mąż . Staramy się o dzidzie. Pierwsza diagnoza PCO, pół roku przed ślubem leczenie. Ostatnia zmiana lekarza przyniosła nowa diagnozę hiperprolektemia .. leczenie... czekam na owulacje... gdzies koło 20 stycznia... powiam wam, że pisze bo potrzebuje wsparcia... boje się czy kiedyś to dziecko sie pojawi, Mam macice tyłozgietą, przeszlam przewlekłe zapalenie jajników, walki z bakteriami .... od roku leki, badania i tak ciagle....
Ja Cię wspieram i daję nadzieję. Mam pcos bez hiperprolaktemi. Te choroby często się ze sobą łączą. Urodziłam córeczkę, jest szansa. Głowa do góry. Krótko jesteś męzatką, dajcie sobie czas, nacieszcie się wspólną bliskością. Moja pani prof powiedziała tak: jest pani ustatkowana hormonalnie. Przez pół roku sie nie widzimy, a państwo cieszą się sobą bez pałeczek owulacyjnych i innych wspomagaczy. Kochajcie się do utraty tchu, jeśli w tym czasie się nie uda, pani do mnie wraca i działamy. Udało się.
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
ja też urodziłam dziedzie na pierwszym roku studiów, rodzice pomogli i jakoś się ułożyło ;)
tyle, że my jesteśmy na 1 roku magisterki i mamy mężów - więc jestesmy w troszkę lepiej sytuacji niż Ty byłas :)
W sumie nie wiem, czy w takiej lepszej sytuacji hehe :) Lottakotta na 1 roku magisterki będzie miała już całkiem odchowane dziecko, a wy dopiero w pieluchach
Kochana ja urodziłam na pierwszym licencjackich (patrz suwaczek :)) a teraz rozważam drugie
Ja wiem, wiem, myślałam bardziej o Dagmarce
Wiem, jaki to ból zostawić prawie na dwa dni dzieci i jechać na uczelnię. Buuuu żeby nie te zjazdy, to studiowanie byłoby jeszcze fajniejsze :)
Oj tam oj tam :D Ale jak coś to mam Dominika - on będzie z dzieckiem zostawał :D
ja też urodziłam dziedzie na pierwszym roku studiów, rodzice pomogli i jakoś się ułożyło ;)
tyle, że my jesteśmy na 1 roku magisterki i mamy mężów - więc jestesmy w troszkę lepiej sytuacji niż Ty byłas :)
W sumie nie wiem, czy w takiej lepszej sytuacji hehe :) Lottakotta na 1 roku magisterki będzie miała już całkiem odchowane dziecko, a wy dopiero w pieluchach
Kochana ja urodziłam na pierwszym licencjackich (patrz suwaczek :)) a teraz rozważam drugie
Ja wiem, wiem, myślałam bardziej o Dagmarce
Wiem, jaki to ból zostawić prawie na dwa dni dzieci i jechać na uczelnię. Buuuu żeby nie te zjazdy, to studiowanie byłoby jeszcze fajniejsze :)
Oj tam oj tam :D Ale jak coś to mam Dominika - on będzie z dzieckiem zostawał :D
Życzę ci kochana tak grzecznego niemowlaka, jakim moja pierwsza córka była :) Z każdym została, nie płakała, nie krzyczała, aby najedzona i przewinięta była- i było gites :)
- Zarejestrowany: 19.03.2012, 15:52
- Posty: 17675
Oj to prawdziwy Skarb kochana ! Razadko spotkać, aby dziecko było tak grzeczne ! :D