JAK ŻONA MĘŻA ODCHUDZAŁAKategorie: Odchudzanie, Eko i zdrowie Liczba wpisów: 16, liczba wizyt: 57515 |
Nadesłane przez: lilu1982 14-03-2014 09:54
Jutro są moje 32 urodziny. Nie będzie tortu z bitą śmietaną, ani karpatki:(.
Będą ciasteczka owsiane i jakieś dietetyczne ciasto. Znacie może jakieś sprawdzone przepisy na coś light?
A teraz chciałabym Wam opowiedzieć o mojej motywacji. Ja nie jestem Bojarska- Ferenc, ani Chodakowska, ale może któraś z Was się zainspiruje.
Odkąd pamietam zawsze byłam size+. Moje wszystkie koleżanki były chude albo bardzo chude. Zawsze miałam kompleksy i przynajmniej 2 razy w roku katowałam się jakąś dietą. Ale dopiero teraz rozumiem, że są to z reguły marketingowe chwyty mające na celu napędzanie sprzedaży jakieś książki, a dieta i tak jest albo niezdrowa lub kończy się jojem:/
Modę "na dietetyczkę" zapoczątkowała moja znajoma, która dzięki regularnym kontrolom zrzuciła 15 kg w 4 m-ce. Jadłospis miała dopasowany ściśle do stwojego stylu życia, do swoich preferencji kulinarnych. Jedyne co jej było potrzebne to waga kuchenna.
Dla mnie jej sukces był inspiracją, ale jednocześnie miałam obawy, że takie konsultacje są drogie i wymagają sporo nakładów na żywność.
Wyobrażacie sobie,że ja będąc na wychowawczym, utrzymujemy się z jednej wypłaty ,dam radę?
Tylko dzięki temu,że Bobek rzucił palenie i zwoliniło się jakiś 400 zł/m-c.
Taki proces odchudzania szacuję na 500 zł rozłożone na 4-5 miesięcy- same wizyty u lekarza i indywidualny jadłospis.(nie mówię o cenach w warszawie, ani innych dużych miastach)
+ Na jedzenie tygodniowo wydaję jakieś 230 zł na 2 osoby. Oczywiście jeśli ktoś chciałby jeść tylko wołowinę i łososie to ta kwota znacznie wzrośnie:).Wcześniej wydawałam trochę mniej ale jeść trzeba- i nie były to zawsze produkty najlepszej jakości.
A jeżeli chodzi o ćwiczenia....słuchajcie nie ważne czy będziecie ćwiczyć z instruktorką na płycie czy pójdziecie na siłownie, czy będziecie biegac o świcie- to najgorsze są pierwsze 2 tygodnie. Organizm wtedy musi się dostosować do rygoru wysiłku. Trzeb się mobilizować do codziennych ćwiczeń. od poniedziałku do niedzieli. Później już sam dopomina się o ruch i po każdym treningu czujemy błogość i satysfakcję. Ja teraz ćwicze 3-4 razy w tygodniu- bez zmuszania się i wymówek. Plan dnia układam tak,zeby zawsze mieć dla siebie godzinę spokoju, żeby wyciągnąć matę, włączyć ulubiną muzykę i po prostu się spocić.
ja wam mówię, że byłam leniem, kanapowcem, molem książkowym.Zamisat ćwiczyć wolałam popcorn i dobry film. Ale mówię Wam że MOŻNA!
Nasza diete nie rozpoczęła się w żaden magiczny poniedziałek- tylko w zwykły czwartek.
To czy zrobisz to dzisiaj czy za miesiąc zależy od Ciebie. Myślę ,że jeśli ktoś chce schudnąć w pewnym momenci przyjdzie taka moc ,że po prostu nic nas nie zepchnie z raz obranej dogi. Żeby zrelizować swoje marzenia czasem trzeba zrezygnować z czegoś innego, trochę się może zainwestować kasy... chęci... Jeśli masz już dosyć bułeczek i fałdek na swoim brzuchu i za nic w świecie nie możesz ich pokochać- zawalcz o swoje marzenia. Wyznacz sobie najpierw krótki cel: 2kg, później kolejne 2....i małymi krokami dojdziesz do tej wyśnionej figury. Ważne jest żeby sobie wizualizować efekt końcowy. Kupiłam sobie nowe bikini- w którym jeszcze nie wygladam tak jak bym chciała, ale wiem,że w czerwcu na Helu będę wyglądać pięknie!:)
Diety mojego Bobka raczej nikomu nie będę udostępniać, ponieważ nie widze w tym większego sensu- po prostu on jako facet pracujący w specyficznej sytuacji potrzebuje innych wartości i kaloryczności...
ale jeśli ktoś chce to mogę wysłać dietę mojej znajomej która na prawdę na niej dużo schudła- w sumie bez ćwiczeń. Mam to na luźnych kartkach, trochę już sfatygowanych, ale mogę je zeskanować.
piszcie na maila grafia@autograf.pl