On,Ona i dzieciakiKategorie: Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 108, liczba wizyt: 251671 |
Nadesłane przez: malenstwo_1986 dnia 03-02-2012 20:28
Smutno mi jakos tak ostatnio. Wszystko jest w porzadku ale odczuwam jakis brak. Niby wszystko ok ale nie do konca. Z mezem sie uklada, mam dwojke dzieci. Zdrowie dopisuje, remontujemy sie, spelniamy marzenia. No to co jest nie tak?!
W wolnych chwilach wyciagam meza do ludzi bo siedzenie w domu mnie zaczyna przytlaczac w planach mam pojechanie do kolezanki i spedzenie u niej kilku dni ona tez ma dzieci w wieku moich wiec starsze by sie poabwily. Zreszta nasze dzieciaki bawia sie super:). A maluchom mlodsyzm przyjdzie jeszcze troszke poczekac.
Zaczynamy remont duzego pokoju. Powoli zaczynam miec dosc remontow ale jak nie teraz to predko sie za to nie wezmiemy. Przed nami wymiana auta bo nasza Vectrunia dozywach swoich ostatnich dni-babcia ma juz prawie 20 lat i podzespoly zaczynaja coraz czesciej szwankowac.
Ech ten rok to beda same zmiany i wydatki:(...a ja od maja jestem "szczesliwa" bezrobotna ale mam nadzieje szybko znalezc prace. Mrozy tez moglyby juz puscic bo nawet nie mozna wyjsc na spacer. Kolejny dzien na placu boju z dziewczynami sama ale daje rade.
I tak na chwile zapomnialam o smutku ale to nic. Za chwile wroce do myslenia o tym co mnie dreczy. Tylko najpierw musze dojsc do tego co to a pozniej myslec jak to zwalczyc. Oszalec mozna ze mna w tym stanie. Bardzo siebie takiej nie lubie,och...no i jeszcze dobija mnie sprawa zaginionej Madzi. Amba fatima bylo dziecko i ni ma. Och okrutny losie;/...dlaczego? co sie stalo z dzieckiem? wciaz po glowie mi krazy to pytanie.
Nadesłane przez: malenstwo_1986 dnia 02-02-2012 21:04
przede wszystkim z czasem i zeby wyrobic sie ze wszystkim. Ostatnio bradzo brakuje mi czasu, dni tak szybko mijaja. Jeszcze 2 miesiace temu chodzilam z brzuchem a tu za 10 dni moje dziecko skonczy 2 miesiace. Nim sie obejze minie rok a Roksana skonczy 4 lata.
Walczymy z mezem takze z dlugami i kredytami. Rozpoczelismy i stajemy sie biedniejsi na chwile obecna w portfelu ale za to ze swiadomoscia ze pod kreska sie zmniejsza a nie rosnie:).
Staram sie trzymac wyznacoznego planu remontu. W tym miesiacu padlo na pokoj i maz tez sie zawzial. Jak sobie facet ubzdura i sie zawezmie uwierzcie mi cuda potrafi zdzialac.
Wogole to zauwazylam,ze relacje z mezem nam sie poprawily o to tez zabiegalam od dluzszego czasu, udalo sie. Na razie to co zaplanowalam wychodzi ale...nie moze byc zbyt pieknie zawsze wyjdzie jakies ale po drodze. Czekam tylko na moment kryzysowy.
Ostatnio dziewczynki, remonty i inne prace pochlaniaja mi maksimum czasu a ja chodze zmeczona. Zeby doba miala choc raz 48 godzin:(.
Nadesłane przez: malenstwo_1986 dnia 30-01-2012 20:24
Dwa dni temu byla w domu ogromna awantura moja z Roksana. Poszlo oczywiscie jak zwykle o zabawki. A w zasadzie o ich sprzatanie. Poprosilam dziecko aby sprzatnelo porozrzucane na dywanie w pokoju zabawki. Nie robilam tego ze zlosliwosci,przekory tylko z troski o bezpieczenstwo dziecka i wypracowanie odruchu sprzatania po zakonczonej zabawie.
Wyszlam z zalozenia powtarzania gdy o cos prosze lub kaze 3 razy. Mowie jeden raz,drugi a trzeci to ostateczne ostrzezenie przed tym, co nastapi. Jesli Roksana nie chce zbierac zabawek mowie,ze albo laduja w koszu albo oddaje je dla biendych dzieci. No wiec tego felernego dnia Roksanka nie chciala slucha ci robila na przekor o co prosilam lub kazalam.
Zasada zwalczaj ogien,ogniem nie sprawdza sie. Poniewaz dziecko nie sluchalo o co prosze, zaczelam podnosci ton a moja zlosc wzrsatala. Ona miala radoche bo widziala,ze jej robienie po zlosci jakos na mnie oddzialuje. No wiec prosilam jeden raz Roksane:sprzarnij zabawki, drugi raz to samo: sprztanij zabawki,bo 3 raz powtorze i zbieram zabawki i wyrzucam do kosza.
Moje dziecko testowalo chyba moja cierpliwosc i zauwazylo,ze przegielo. Otoz po moim 3 ostrzezeniu Roksana dalej nie podjela czynnosci sprzatania zabawek,wiec przystapilam do tego ja. Wzielam worek na smieci i zaczelam zabierac do niego zabawki. Po czym moje dziecko doznalo olsnienia, ze jednak pozbiera jak juz bylo za pozno.
W efekcie miedzy mna a nia wywiazala sie spora awantura. Zaczela na mnie wrzeszczec, krzyczec, pluc, drapac, szczypac, gryzc. No przepraszam ale nie pozwole sobie aby 3 latek do mnie sie tak zwracal i zachowywal, wiec dla upuszczenia emocji zamknelam Roksane w ubikacji aby sie wykrzyczala,tam sobie nie zrobi krzywdy.
Roksana w zamknieciu i z duza dawka negatywnej energii ma rozne pomysly. Przekonalam sie jak w latwy sposob mozna popsuc umywalke;/. Otoz na umywlace stal kubeczek do plukania przez nia zebow,jak myjemy je wieczorem. No wiec Roksana wpadla na pomysl ze wezmie kubek i zacznie nim tluc o umywalke;/. Na efekty nie trzeba bylo dlugo czekac po kilku sekundach zauwazylam ogromna dziure w umywalce.
Wstapila we mnie taka zlosc,wscielkosc. Nie wiedzialam,co mam zrobic i jak upuscic negatywne emocje;/ Dzieci to prawdziwa studnia bez dna. Wrzuca sie w nie pieniadze i to bezzwrotnie:(. W efekcie jest kara zakaz ogladania bajek i brak slodyczy bo odkupujemy umywalke.
Ale dziecko zapamiealo,ze juz w umywalke kubkiem nie wolno pukac:).