Wzloty i upadki Maniuśki i jej rodzinkiKategorie: Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 125, liczba wizyt: 246465 |
Nadesłane przez: Maniuśka dnia 13-09-2011 16:57
Zły dzień,zły humor.Kłótnia z mężem i plany z kupnem fotelika się oddalają.Mam dość.Niech już sobie idzie do tej cholernej pracy.Dzisiaj mnie wkurzył i nie mam zamiaru pierwsza odpuścić.Jedna z tych poważniejszych kłótni.Ale to nie ja zaczęłam!Skoro on niczego nie potrzebuje to mnie też,aż mam ochotę iść na noc do mamy.Nie lubie sie kłócić,ale może jak tak sobie pomilczymy to i się zastanowi nad wszystkim co mówi i jak się zachowuje
Nadesłane przez: Maniuśka dnia 11-09-2011 22:13
Śliczna piosenka Sylwii Grzeszczak która strasznie mi się podoba,a tytuł odzwierciedla coś o czym myślę od jakiegoś czasu.
Coś co by mogło już się nam przydarzyć,ale niestety wiem,że to nie będzie takie łatwe!
Dwa dni spędzone w gronie mojej trzy osobowej rodzinki.My,tylko my.Razem spacerowaliśmy,rozmawialiśmy,jedliśmy obiad,kolację,kładliśmy się razem spać,bawiliśmy się,razem usypialiśmy nasze dziecko.Wszystko razem.Tego mi brakowało i pewnie zabraknie bo mąż przez cały tydzień będzie pracował!
Dostał wypłatę i jest bardzo zadowolony z tego co zarobił.Powiem tak,kwota jest adekwatna do tego ile czasu spędza w tej cholernej pracy.Nawet nie spodziewaliśmy się takiej kwoty.Jedyny minus to jest to,że nie ma go z nami.Ale coś za coś.
Po moim dołku "prawie" śladu nie ma.Rozmawiałam z mężem i tak jak Monika napisała w komentarzu i jak to wytłumaczył mi mąż.To że u innych dzieje się tak,a nie inaczej oznacza nie ,że dotknie nas samych.Cały czas,na każdym kroku pokazuje mi jak mnie kocha.Jak mi jest cięzko piszę do niego list.Mówię mu o swoich obawach,o tym o czym myślę,co chciałabym zdobyć,zmienić,poprawić.Potem razem analizujemy to co napisałam.On już się przyzwyczaił,że jest mi czasem ciężko powiedzieć niektóre rzeczy i wie ,że w ten sposób odreagowuję.Dlatego też w sumie piszę bloga.Od zawsze lubiłam pisać.Może moja składnia nie jest cudna,to wiem ale lubię i tyle.Zazwyczaj takim moim listom towarzyszą łzy,a to szczęścia a to żalu.Ale uwierzcie mi,pomaga! Polecam na oczyszczenie siebie z nadmiaru myśli,słów.
Wczoraj spacerowaliśmy dość długo,rozmawialiśmy o naszych planach.
Dzisiaj również spacer i rozmowa.A potem na obiadku byliśmy w najlepszej pizzerii w Olsztynie-Italiana przy ulicy Żołnierskiej.Tak dobrej pizzy nie jadłam.Po pizzy skoczyliśmy kupić mężusiowi buty no i ja patrzę sobie już na jakieś jesienne botki.Chciałam jeszcze do Deichmana zajechać,a w sumie byliśmy tyle ,że akurat zamykali i zaprosili nas na jutro...Ale pojedziemy dopiero we wtorek.Bo mąż ma na póżniej do pracy.No i ja mam wizytę u laryngologa.Muszę sprawdzić uszy bo głuchnę...:/ rodzinna przypadłość.
Kończę.Idę zjem jakąś małą kolację,bo pizza nadal trzyma i idę czytać książkę bo mnie wciągneła...
Nadesłane przez: Maniuśka dnia 09-09-2011 23:31
I to dużego doła!Właśnie dzisiaj się dowiedziałam,że nasi przyjaciele się rozwodzą...i to co moja koleżanka mi powiedziała o zachowaniu męża przerosło mnie i teraz siedzę i myślę.Analizuję,robię listę zysków i strat w naszym związku.Jest mi źle z tą wiadomością,cholernie źle i odkąd od niej wróciłam to o niczym innym nie myślę...
Jasna cholera,co ludźmi kieruje by być takimi ludźmi a nie innymi?Że tak łatwo się rani bliskie kochane osoby,że tworzy się wokół siebie tarczę nie do przebicia?Że jest sie mądrzejszym od encyklopedii?!Cholera czemu ten świat jest taki brudny,brzydki,egoistyczny?!Kropla łzy po policzku się na dół toczy...bo się zaczynam bać...myśleć czy mnie kiedyś taka przykrość nie spotka?Czy policjanci mają już tak zrytą psychikę,że nie widzą łez bliskich?wołania o pomoc?Że uważają się za tak silnych ,że uważają że im się wszystko należy!
Pieprzyć system!
Nie chcę by mój mąż poszedł do policji...a to jego marzenie...:(
Mam doła i nie wiem kiedy z niego wyjdę...:(