O tym i owymKategorie: Zainteresowania Liczba wpisów: 134, liczba wizyt: 561459 |
Nadesłane przez: Ulinka dnia 25-07-2010 19:01
Niezmiernie ucieszyła mnie i jednocześnie zmartwiła wiadomość, która wczoraj obiegła media. Dotyczyła ona planów opracowania tabel nowych rozmiarów odzieży. Ucieszyła dlatego, że daje nadzieję na znalezienie w sklepie wygodnego, dopasowanego do sylwetki ubrania, zmartwiła dlatego, że jeśli uda się zrealizować te plany, to nowa tabela wymiarów będzie gotowa dopiero za parę lat. Dlaczego tak późno, przyznam, że jest to dla mnie niezrozumiałe. Do czego potrzeba tak dużo czasu?
Często irytowało mnie to, że nie mogłam znaleźć w sklepie ubrania w odpowiednim rozmiarze. Nie miałam pojęcia, że w Polsce szyje się według tabeli wymiarów sprzed lat. Okazuje się, że została one opracowane 25 lat temu, a od tego czasu staliśmy się grubsi, młodzież zaś wyższa. Wielokrotnie szukając jakiejś spódnicy, sukienki czy spodni popadałam we frustrację, gdy na wieszakach wisiały sukienki jak dla anorektyczek, najczęściej w rozmiarze 34 - 38. A jeśli już udało mi się znaleźć większy rozmiar, to był uszyty z okropnej tkaniny i w okropnym fasonie.
Marzyłoby mi się, żeby ubrania szyte według nowej rozmiarówki znalazły się na sklepowych półkach i wieszakach we wszystkich rozmiarach, żeby nie były szyte tylko dla anorektyczek, żeby szły w parze z trendami mody, żeby nie trzeba było zamawiać w ciemno z katalogów sklepów wysyłkowych. Nawiasem mówiąc, tam jakoś można znaleźć całą gamę rozmiarów tego samego modnego modelu, od tych dla anorektyczek, do tych dla pań o obszernych kształtach (nie napiszę puszystych, bo nie lubię tego określenia). Czy to marzenie ma szansę spełnienia?
Nadesłane przez: Ulinka dnia 20-07-2010 23:52
Zapewne nie raz zastanawiałyśmy się dlaczego super przystojny facet żeni się z przeciętną dziewczyną. Zadawałyśmy sobie pytanie, co on w niej widzi, co go w niej pociąga, wiadomo przecież, że mężczyźni zwracają tylko uwagę na urodę, seksapil i sposób, w jaki się kobieta porusza. A tu nic z tych rzeczy. Więc co?
Odpowiadając na te pytania można by przytoczyć teorię „sklepu ze słodyczami”, która mówi: „Nie oddawaj od razu całego sklepu ze słodyczami, dawaj po jednym cukierku na raz”. Przekaz jest taki: pobudzaj wyobraźnię mężczyzny i nie idź z nim od razu do łóżka.
Podobno mężczyźni dzielą kobiety na dwie kategorie: te wyłącznie rozrywkowe i te warte zachodu i jeśli którąś zaszeregują do kategorii wyłącznie rozrywkowych, raczej nie ma szansy na jej zmianę. Warto o tym pamiętać.
Nadesłane przez: Ulinka dnia 18-07-2010 16:57
No i już po ogólnoeuropejskiej paradzie LGBT. Wbrew wcześniejszym obawom manifestacja przebiegła spokojnie, bez większych zakłóceń. Według danych policyjnych w paradzie uczestniczyło około 8 tysięcy osób, w tym także i ci, którzy chcieli wyrazić solidarność z postulatami środowisk gejów, lesbijek, osób biseksualnych i transpłciowych.
Co prawda władze Warszawy wydały zgodę na EuroPride, ale w przeciwieństwie do władz innych krajów, w których odbywała się ona wcześniej, nie uczestniczyły w niej. Dlaczego? Czy zgodzono się tylko dlatego, by zapobiec zarzutom o nietolerancję, dyskryminację, by uniknąć sytuacji w jakiej znalazł się swego czasy Lech Kaczyński, który jako Prezydent Warszawy nie wydał zgody na Paradę Równości i został uznany przez Trybunał Praw Człowieka winnym naruszenia praw człowieka, konkretnie wolności zgromadzeń? Myślę, że tak i jak widać to, że parada odbyła się w Warszawie, wcale nie musi oznaczać, że tolerancja wobec mniejszości seksualnych w Polsce wzrosła.
Oczywiście nie obyło się bez paru kontrmanifestacji, z których największą zorganizowała Młodzież Wszechpolska, obrzucania jajkami, butelkami, obraźliwych okrzyków w wykonaniu przeciwników parady.
Pokojowo nastawieni uczestnicy parady szli z hasłem "Żądamy ustawy o związkach partnerskich". Był to jeden z głównych postulatów tegorocznej imprezy. Inne to: przyjęcia ustawy, która umożliwiłaby żyjącym w związkach partnerskich osobom wspólne rozliczanie podatków, dałaby prawo do decydowania o leczeniu nieprzytomnego partnera, sprawowania opieki nad jego dziećmi, przekazywania rzetelnej, zgodnej z obecnym stanem wiedzy edukacji seksualnej, w której homoseksualność i biseksualność nie byłyby prezentowane jako zboczenia, a transpłciowość - jako choroba.
Czy to dużo? Czy stanowi to zagrożenie dla rodziny? Czy taka manifestacja stanowi zagrożenie dla moralności publicznej? Czy, tak jak twierdzi redaktor naczelny „Frondy” Terlikowski, „tej parady w Warszawie być nie powinno ponieważ ona rzeczywiście jest publicznym zgorszeniem, jest promowaniem zachowań, które promowane w przestrzeni publicznej być nie powinne”? Czy EuroPride jest "hańbą Europy", a homoseksualizm - chorobą, którą mogą się zarazić również dzieci "bombardowane promocją brudu i zboczenia", czy jest to „ kolejna prowokacja ze strony homoseksualnych aktywistów sponsorowanych przez zachodnie organizacje z natury wrogie religii i wartościom chrześcijańskim”? - takie opinie można było znaleźć na stronie protestuj.pl.
Według mnie nie. Takie postawy i wypowiedzi świadczą raczej o ksenofobii, bigoterii i nietolerancji.