Zwyczajne życieKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 47, liczba wizyt: 90518 |
Nadesłane przez: oaza 07-03-2011 09:38
Niekoniecznie takich przygód oczekuję od życia.
W nocy wzrosła temperatura u małego. Około 1:30 miał 38,7. Mierzyłam mu dwa razy, bo za pierwszym razem termometr (elektroniczny) pokazał, że ma 37,3. Było to niemożliwe, żeby Mati miał taką temperaturę. Zbyt niska jak na jego wygląd i ciepłotę ciała. Zaczełam mierzyc jeszcze raz, a M. dodatkowo "strzepał" termometr rtęciowy. Na wszelki wypadek.
Mały dostał Ibufen, picie, chwilę z nim posiedzieliśmy i do wyrka. Jeszcze chciałam zmienić pieluszkę i łapiąc za pieluchy zwaliłam termometr rtęciowy (co on u diaska tam robił????). Rozbił się. Zdenerwowana zabrałam Matusia do drugiego pokoju, a M. zagoniłam do sprzątania kuleczek rtęci.
M. nie jest pewny czy wszystko zebrał. Mówił, ze zebrał sporą "kulkę" rtęci i trochę drobinek...Ale czy to wszystko to nie wie. Zdarzenie miało miejsce w sypialni, dlatego ja z Mateuszem spaliśmy w drugim pokoju, a M. w sypialni przy otwartym oknie. Rano weszłam i zimno tam jak w psiarni.
Zastanawiam sie jednak cały czas, czy jak cosik jeszcze tam się plącze po podłodze, to szkodzi czy nie szkodzi??? Eh, potrzebne mi te nerwy jak wrzód na tyłku
Adres URL wpisu
https://www.familie.pl/Blogi-0-0/b0p8024,Noc-z-przygodami.html
Adres URL bloga
https://www.familie.pl/Blogi-0-0/b342-1,Zwyczajne-zycie.html