Wzloty i upadkiKategorie: Żyj chwilą, Ślub i związek, Odchudzanie Liczba wpisów: 68, liczba wizyt: 187950 |
Nadesłane przez: Agnieszka K 03-04-2015 22:06
Wieczne kłótnie,wieczne wypominanie,że ja za dużo wydaje,że źle żądze,że nic nie ma,że nic nie odłożone.A ja kręce jak mogę,sobie odmowie żeby dziecko miało,żeby rachunki zapłacić.On nie rozumie że sam wiecej wydaje niż ja z dzieckiem i opłatami.Ale to ja jestem winna.Nie chce mu się zawieść nas na święcenie,on nie pójdzie do moich rodziców na święta,sama mam sobie iść.On nie będzie mi nic dawał tylko dla dziecka.Mam oszczędzać na węglu,ale z drugiej strony zimno w domu i jak ja pale.Nie mogę już słuchać tego!!!!Musiałam wziąść tabletke na uspokojenie,bo aż się trzeslam z nerw.Siedzę teraz i placze.Nic go nie interesuje...czy mam drzewo na rozpalke,czy mam co jeść.Gdybym miała własne pieniądze to bym go nie chciała.Jest skonczonym dupkiem!!!!Przez 2 dni było dobrze,do rany przyłożył,a dzisiaj już się zaczęło.Czasem nie chce mi się już żyć.Wszyscy byli by szczęśliwi jak by mnie nie było!Nie mam już siły.Wszyscy myślą,że za granicą jest tak super i tyle on zarabia,a to nie prawda.Ledwo starcza do nastepnej wypłaty.Nie chce tak juz zyc w tej biedzie!!!!