Mój mały wielki światKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 30, liczba wizyt: 80440 |
Nadesłane przez: ptaszek1984 11-09-2013 21:37
Zauważyłam ostatnio,że jestem bardzo nerwowa. dziś szczytem nerwowów była moja mama. W sumie - jak zawsze. Piekłam naleśniki i usłyszałam, że Olek płacze bo się obudził. Poprosiłam, żeby poszłado niego i się nim zajęła. Po chwili dyskusji poszła do pokoju. Olek dalej płakał,bo po prostu się obudził i dziecko jest marudne czasami po śnie. Jednak moja mam stanowczo stwierdziła, że jest głodny. Nakarmiła (czytaj: napchała) Olka naleśniczkami a Olek dalej marudził.Poleciłam, żeby dała mu popić,no i oczywiście znane słowa mojej mamy "bo babcia zawsze wie lepiej" spowodowały, że zaczęłyśmy obie skakać wokół tego małego dziecka z różnymi płynami. Efekt był taki jak zawsze. Jak potrzebuję pomocy, to jej nie otrzymuję, a jak chce zadziałać sama i zdecydować co moje dziecko potrzebuje,to wychodzi na to, że moja mam tamnie wnerwia, że sama się gubięi oczywiście wychodzi, że"babcia wie lepiej" Nie tak sobie wyobrażałam moją mamęw roli babci.
A muszę się pochwalić, że Oleczek mówi nowe słowa w stylu "dziń, dziń,dzyn". jak one rozkosznie brzmią wjego usteczkach. I raczej one oznaczają, że bawi się grającymi zabawkami. a jak tańczy te moje dziecko :o z przytupem, z obrotem, dziś rączkami zaczął wymachiwać w górę, bok, dół.